piątek, 28 marca 2008

wcale nie jest tak jak myślisz :P

połówka...

.... dzisiaj wybrałam się na obserwacje świata otaczającego:)

....świeci słońce, wiosna zaczyna dawać o sobie znać, przejawia się to głównie w zwiększonej ilości zakochanych chodzących ostentacyjnie po parkach, skwerach i ulicach miasta. Zastanawiałam się dlaczego jest tak, że niektórzy ludzie nigdy nie trafiają na tę drugą połówkę jabłka, inni trafiają ale nie na tą, co potrzeba. Wreszcie obserwując zachowania niektórych osób doszłam do wniosku, że może lepie j jest nie trafić, niż trafić źle....
... pozdrawiam wszystkich zakochanych.... Zwłaszcza A&D :)

środa, 26 marca 2008

Zorza polarna


źródło: onet.pl

Biały miś


źródło: onet.pl
Spitsbergen wraz z otaczającymi wysepkami jest najbardziej wysuniętym miejscem na dalekiej północy, w które można dolecieć samolotem. Kompleks norweskich wysp na Oceanie Arktycznym oficjalnie nazywa się Archipelagiem Svalbard (a Spitsbergen jest największą z wysp). Choć formalnie terytorium należy do Norwegii, według traktatu z 1920 roku, kraje, które ratyfikowały układ, mają prawo korzystać z bogactw naturalnych archipelagu.
Ten dziki, surowy teren słynie z ascetycznego piękna.
Na zdjęciu: Znak "Uwaga, niedźwiedzie polarne". Na taki znak natknąć się można tylko podczas podróży po Archipelagu Svalbard.

wtorek, 25 marca 2008

kilka słów o Krynicy

Od początków istnienia Krynicy-Zdroju jako uzdrowiska budowle, które powstawały, były związane zarówno z lecznictwem jak i wypoczynkiem. Pierwszym obiektem, który spełniał funkcje lecznicze były zbudowane w 1804 roku drewniane łazienki mineralne. Obok nich w kilka lat później zbudowano w formie altany pawilon nad Zdrojem Głównym.

poniedziałek, 24 marca 2008

miłość....

Miłość, to wybór drogi miłości i wierność wyborowi.....

św. Augustyn

niedziela, 23 marca 2008

prawda i wolność

Jednym słowem, na prawdę, aby była żywą prawdą, należy spojrzeć oczyma człowieka, oczyma jednostki. Co wówczas zobaczymy? Otóż to, że istnieją różne prawdy, albo też – żeby nie brzmiało to aż tak relatywistycznie – prawdy, przed którymi staje człowiek, mają dla niego rozmaitą wartość. Są takie, które po prostu stwierdzamy, a więc prawdy matematyki, fizyki, prawdy o faktach. Są one w pewnym sensie neutralne. Jeżeli jednak znajdujemy się w sytuacji zagrożenia, kiedy osacza nas jakieś zło, to wtedy potrzebujemy innej prawdy – prawdy, która ratuje i ocala. Takiej prawdzie na imię dobro. Perspektywa dobra hierarchizuje prawdy, wskazuje na te z nich, które tu i teraz są najważniejsze. Gdy np. ktoś pogrążony w rozpaczy szykuje się do samobójstwa, będzie mu obojętne, czy 2+2 równa się 4, i czy Bóg jest czystym aktem istnienia. Natomiast, kiedy usłyszy, że nie jest sam, że obok niego znajduje się ktoś, kto go kocha, słowa te nie będą dla niego jedynie stwierdzeniem faktu, a więc jedną z wielu obiektywnych prawd, lecz wyzwalającym z rozpaczy dobrem.

Prawdziwy katolik ...

Rozmowa z o. L. Wiśniewskim

Klerykalizm to postawa, wedle której ksiądz traktuje świeckiego jak bezradne, głupie dziecko. Duchowny powie, gdzie jest zło, gdzie jest dobro, duchowny objaśni, wyjaśni, nakieruje, bo świecki niczego nie wie. Duchowny zna prawdę, świecki jest ślepy. A kto duchownemu dał do tego prawo? To musiało się źle skończyć.

Grzech Adama

Niezwykła to tajemnica, że potrzebny był grzech Adama, by Bóg mógł wyprowadzić w swej nieskończonej miłości ze śmierci życie....
Ten, który z każdego nawet największego zła potrafi wyprowadzić dobro, wylewa łaskę swą zwłaszcza tam, gdzie wzmógł się grzech...
Pokonał ciemność, choć bał się tej ciemności w Ogrójcu....

Prawdziwych świąt dla wszystkich czytelników bloga:)

sobota, 22 marca 2008

Ale jaja !!!

Zobacz jakie z Ciebie jajo:)

Wywyższony


Przeżycie wielkości Boga daje nam przeżycie własnej pokory. Jeżeli przeżyjemy wielkość Jezusa cierpiącego, Syna Człowieczego, którego Bóg Ojciec wywyższył poprzez cierpienie, nie będziemy bali się naszych krzyży w chwili, gdy nas Bóg na nich wynosi.
Jeżeli wynosimy się sami - spadamy na zbitą głowę w dół. Powinniśmy pragnąć, by sam Bóg nas wywyższył poprzez doświadczenia, jakie na nas zsyła.
ks. Jan Twardowski

środa, 19 marca 2008

Matematyczny podpis Boga

Stwórca mógł wykreować świat nieprzewidywalny, bez żadnych praw, ale najwyraźniej zostawił nam czytelny podpis na Swym dziele w postaci matematyczności przyrody.

Pojęciem, które najskuteczniej odstrasza, jest niewątpliwie matematyka: niezmiernie bogaty świat rozmaitych bytów, których nie sposób dotknąć i zobaczyć inaczej, jak tylko czystą myślą. Jest ona zdumiewająco różnorodna, doskonała wewnętrznie i odporna na czas, czyli – nieśmiertelna.

Umierać po ludzku...

A można w ogóle coś zrobić dla umierającego poza uśmierzeniem bólu i udzieleniem mu ostatniego namaszczenia?

Czytaj więcej

Lęk przed nieznanym? Strach przed spotkaniem z Prawdą? Pustka i samotność?
W umieraniu jest charakterystycznych sześć etapów:
1. bunt
2. wyparcie
3. agresja
4. apatia
5. rezygnacja
6. zgoda

wtorek, 18 marca 2008

To co nie jest

Bóg wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć; i to co nie jest szlachetnie urodzone według świata i wzgardzone, i to, co nie jest, wyróżnił Bóg, by to co jest, unicestwić, tak by żadne stworzenie nie chełpiło się wobec Boga. ( 1 Kor 1,27b-29)

poniedziałek, 17 marca 2008

Olejek za 300 denarów

Olejek nardowy był drogocennym towarem, przywożonym z Himalajów, z korzeni nardowca. Stanowił o bogactwie domu, w którym się znajdował, był w nim czymś bardzo istotnym. Można zastawiać się jaka była jego wartość. 1 funt olejku to równowartość roku pracy przeciętnego robotnika, czyli ok. 15 tys zł...

Warto zapytać się, co w naszym życiu jest takim olejkiem nadrowym?
Czy jest to czas, którego mamy jakby mniej....
Czy zdrowie .....
Czy wygoda.....

niedziela, 16 marca 2008

podejść pod górę

Wspinaliśmy się granią Otorgańców ( 2049m) zwanych Orlą Percią Tatr Zachodnich. Nad nami wisi zachmurzone niebo w kolorze popiołu. Widoczność jest dobra, ale przy takiej pogodzie góry wyglądają niezwykle groźnie, posępnie. Pokonujemy kolejne skałki i granią dochodzimy do szczytu Jakubiny ( 2194m), a potem przechodzimy na Jarząbczy Wierch. Z niego rozciąga się widok na polski obszar Tatr. Widać też dolinę Chochołowską i Jarząbczą. W dole widać jakieś prześwity promieni słońca, które oświetlają punktowo las. Stoimy jakby na granicy dwóch światów. A granica między nimi jest tak samo cienka jak grań Orlej. Patrzymy na góry przed nami, a widzimy coś czego opowiedzieć nie sposób. Twarze są posępne i skupione na widoku. Cisza kłuje w uszy. Chcę żeby to się skończyło, jest jakiś nieopisany lęk, nie wiem dlaczego. Potem odwracam wzrok od gór. Patrzę w dół, marzę, po raz pierwszy w życiu by znaleźć się w dolinie.....

...cd ...cd-go

Wiedziałem o działania o. Marcina Mogielskiego i wyraziłem zgodę na jego udział w wyjaśnianiu przypadków nadużyć seksualnych wobec nieletnich w Szczecinie - napisał prowincjał dominikanów o. Krzysztof Popławski, odpowiadając abp. Zygmuntowi Kamińskiemu.
Prowincjał w liście do arcybiskupa Kamińskiego podkreśla jednocześnie, że decyzje i podejmowane przez o. Mogielskiego działania "są wyrazem troski o ubogich, którzy do dziś noszą w sobie poczucie skrzywdzenia i lekceważenia przez przełożonych Kościoła i którym zabrakło z ich strony zapewnienia fachowej pomocy czy choćby braterskiego zainteresowania".


Czytaj więcej

piątek, 14 marca 2008

....cd..........

komentować trzeba : czytaj

....bez komentarza........

"CZY KOŚCIÓŁ SIĘ POMYLIŁ ?"

Właściwie Galileusz w swoich pracach nie udowodnił ruchu Ziemi. W związku z tym myślę, że jeżeli dwie strony mają inny paradygmat, inną wizję świata, to właściwie dowody przestają wówczas mieć wagę dla obu stron. To, co uważa jedna strona za dowód, druga strona nie uważa tego za dowód. Wobec tego sprawa istnienia lub nieistnienia dowodów po prostu przestaje grać rolę. Przedmiotem sprawy Galileusza nie była nauka, lecz dwie różnie wizje świata. Przeciwnicy Galileusza nie chcieli nawet spojrzeć w lunetę, żeby sprawdzić czy rzeczywiście widać fazy Wenus, czy nie widać.

czwartek, 13 marca 2008

Ecce Homo...

Człowiek jest przedziwną istotą, w której nie tylko łączą się w jedną życiową całość elementy pozornie nie do połączenia jak materia i duch, ale, co jeszcze bardziej zdumiewające, to co ludzkie z boskim.

środa, 12 marca 2008

Dobrze jest czasem popłakać

Denerwuje mnie podejście kobiet, które twierdzą że mężczyzna ma być twardy i nie powinien okazywać chwil słabości. Prawdziwy facet nigdy nie płacze: to częste słowa ojców do synów.
a guzik to prawda
Jezus zapłakał nad śmiercią Łazarza, nad losem człowieka. Chociaż jest Bogiem, stać go było na okazanie uczuć "niższych" : płacz, smutek, strach....
Poprzez to, że chcemy od mężczyzn twardości, zabijamy w nich delikatność, uczuciowość, wrażliwość.....
Warto czasem po prostu płakać z przyjacielem, bo przyjaźń właśnie na tym polega, że śmiejemy się i płaczemy razem....

wtorek, 11 marca 2008

to nie Kościół zabrania!

Nie wiem, czy jest to doświadczenie większej ilości ludzi, ale z powodu wykonywanego fachu i studiów, często ludzie zadają mi pytania, dlaczego Kościół nie pozwala na nowoczesne podejście do wielu spraw. Przecież tak myślą i robią teraz wszyscy, więc po co sobie utrudniać życie i mieć wyrzuty sumienia, z powodu niemoralnego zachowania. Wtedy, jedyne co ciśnie mi się na usta, to : że to nie Kościół zabrania, bądź zaleca pewne zachowania, ale to sam Bóg o nich mówi. Kościół jedynie przypomina, ostrzega, pomaga żyć...

poniedziałek, 10 marca 2008

Zmora szkoły

Przekleństwem dzisiejszego systemu edukacji „3 + 3” jest to, że nauczyciel zaczyna za każdym razem od nowa. Przy czym pierwszy rok trzeba odliczyć na rozpoznanie klasy i próbę wyrównania jej poziomu.

Asymptota życia

Doskonałość....
Każdy z nas ma obowiązek dążyć do tego, żeby zbliżać się w swoim postępowaniu do ideału, ale to jednocześnie w żaden sposób nie daje nam prawa, do tego żeby od ludzi żądać doskonałości. Człowiek nie jest maszyną, mimo że przyzwyczailiśmy się do coraz nowocześniejszych osiągnięć techniki. Człowieka nie można ująć w sztywne wzory matematyczne, ani też nie można przewidzieć jego zachowań.
Właśnie w tym jest ukryte piękno, tajemnica każdego z nas...
Jeżeli zauważysz, że sam możesz sobie pozwolić na niedoskonałość i dasz innym ten margines, to okaże się, że relacje międzyludzkie stają się w jednej chwili bardziej otwarte...

niedziela, 9 marca 2008

Chiński lód

W Chinach trwa 20. Międzynarodowy Festiwal Lodowych Rzeźb „Art Expo”. Zimowe dzieła można obejrzeć w mieście Harbin. W związku ze zbliżającymi się w Pekinie Igrzyskami Olimpijskimi, rośnie zainteresowanie ludzi na całym świecie wszystkim, co chińskie. Władze Chin spodziewają się prześcignąć Francję w rankingu miejsc najchętniej odwiedzanych przez turystów.


Życie.....

....zbyt krótkie, by go marnować....
.....zbyt kruche, by nie szanować....
.....zbyt cenne, by dewastować.....

Fenomen nad fenomeny, życie człowieka zaczyna się, ale nie kończy... dlatego warto być dobrym, radosnym, warto uczciwie pracować i studiować, warto zakładać rodzinę by cieszyć się życiem...nowym życiem...

sobota, 8 marca 2008

refleksja o nawróceniu....

Wciąż zastanawia mnie "mechanizm" nawrócenia. Nawrócenie jest miejscem chyba najbardziej kluczowym i jednocześnie najbardziej delikatnym oraz trudno werbalizowalnym w naszym życiu religijnym (rozumianym jako nieustannie trwający proces sprzężeń zwrotnych, w którym ateiści widzą "błędne koło").

Powstań

Dany nam jest czas szczególnej łaski, okres Wielkiego Postu. Przez wielu, nawet katolików, uważany za czas smutny i zbędny.
Warto jednak w tym czasie chociaż na chwilę odsunąć to wszystko, co zabija w nas nadzieję, radość, miłość i zobaczyć, co Bóg przygotował dla nas w tym czasie świętym. Przywykliśmy do tego, co brzydkie, gorzkie, ciemne i ponure. To zasłania nam nasze ja.
Powstań z mroków zniechęcenia i znużenia życiem. Ciesz się porankiem, słońcem, kwiatami. Otwórz ucho na głos Pana. A zrozumiesz, że w każdej sekundzie jest zapisane nasze Zmartwychwstanie...

piątek, 7 marca 2008

Idziemy zatańczyć....

Życie składa się właśnie z takich prostych czynności: prania, zmywania, eksperymentów biologicznych na Mirze. Prawdziwy kłopot sprawia podnoszące ciśnienie zmęczenie psychiczne i zwykła samotność.

...gdy wrócił zastał ich śpiących....

A kiedy przyszli do posiadłości zwanej Getsemani, Jezus polecił im aby czuwali....
Gdy przyszedł zobaczył ich śpiących....
Znowu odszedł i modlił się, a gdy przyszedł ich oczy były zmorzone snem, i nie wiedzieli co Mu odpowiedzieć...
Duch wprawdzie ochoczy, ale ciało słabe....

By sen nie przysłonił, tego na czekali wszyscy przez 2000 lat... by nie nastał wtedy, gdy najbardziej potrzebna jest wzmożona uwaga......


Dwa ogrody

A kiedy przyszli do ogrodu zwanego Getsemani, (...). Jezus począł drżeć i odczuwać trwogę. Mk 14, 32 n

czwartek, 6 marca 2008

Wskazuje na Ojca....

Dzisiejsza Ewangelia ( J 5,31-47 ) uświadomiła mi, że sensem życia Jezusa było doskonałe dopełnienie woli Jego Ojca, ale ten sens jest jeszcze głębszy. Nikt przecież, nie zna Ojca tylko Syn i ten komu Syn zechce objawić. Zatem to, co "zyskaliśmy" przez przyjście Jezusa to poznanie Ojca. Sprawcę wszystkiego we wszystkich. Ojciec zaś daje świadectwo o Synu. Pełnia tego, niepojęta dla ludzkiego umysłu, jest czymś powszednim w Trójcy Świętej. Jeżeli nie znamy Ojca, to dlatego, że nie poznaliśmy Jego Syna.


środa, 5 marca 2008

Spotkanie

Spotkać Ciebie raz na moment, jest cenniejsze niż wszystkie dobra tego świata razem wzięte.
Ty znasz mnie, przenikasz moje myśli i działanie.......

wtorek, 4 marca 2008

Inna perspektywa

Wyjazd na wakacje, szczególnie z takiego kraju, jak Polska, dobrze robi dla zdrowia psychicznego. Człowiek nie musi czytać gazet. Nie bombardują go więc wiadomości o kolejnych aferach i przekrętach politycznych, przesileniach i kryzysach rządowych. Nie słychać huku spadających przypadkowo z IPNowskich półek teczek, których zawartość jakimś cudem trafia na pierwsze strony gazet. Krótko mówiąc, życie z dala od rodzimych, bieżących wydarzeń politycznych i społecznych naprawdę jest miłe. Zwłaszcza, jeśli człowiek może oddać się wieczorem lekturze zaległych książek.

Gest miłości

Pod koniec II wieku autor Listu do Diogneta pisał: „Chrześcijanie nie różnią się od innych ludzi ani miejscem zamieszkania, ani językiem, ani strojem. (...) Mieszkają każdy we własnej ojczyźnie, lecz niby obcy przybysze. Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą. (...) Są w ciele, lecz żyją nie według ciała. Przebywają na ziemi, lecz są obywatelami nieba. Słuchają ustalonych praw, a własnym życiem zwyciężają prawa. (...) Kochają wszystkich ludzi, a wszyscy ich prześladują”.

poniedziałek, 3 marca 2008

Rytm

W mieście czas odmierzany jest inną miarą, niż dzieje się to w górach. Tu płynie szybko, od początku do końca dnia pracy, potem odmierzany jest oczekiwaniem na tramwaj, spotkaniem z przyjacielem, oglądaniem telewizji. Często jeden dzień jest podobny do kolejnego, a ten jeszcze do kolejnego... Potrzeba nam innych punktów odniesienia, żeby nie przespać życia.
W górach czas odmierza kolejny oddech, czasem ciężki i pełen wysiłku, czas płynie według rytmicznych uderzeń czekana,kolejnego kroku, jakby zwielokrotniony słyszanym echem. Minuta, która w mieście jest prawie nieodczuwalna, na wysokości 400o m nabiera jeszcze głębszego i potężniejszego znaczenia.
Za to kocham góry, właśnie za to, że można tam doświadczyć, że Bóg jest Panem czasu. W jednej mikrosekundzie można doświadczyć zachwytu, trudu, bólu, strachu, radości, pełni, pustki, miłości i nienawiści......

niedziela, 2 marca 2008

Gość

W tradycji muzułmańskiej gość jest święty. Jest on niczym anioł, który przychodzi do Ciebie i puka w drzwi. Tam tak właśnie rozumie się gościnność. Jest ona niesłychanie szczodra, bo ciągle związana z poczuciem, że gość jest właśnie wysłannikiem Boga, a nawet samym Bogiem. Tak też objaśnia się zwycięstwo żołnierzy Cortesa w walkach o podbój Meksyku i klęskę cywilizacji Azteków, które 300 przybyszów zniosło z powierzchni ziemi.
R. Kapuściński, Oddałem głos ubogim, Kraków 2008.

sobota, 1 marca 2008

Świstak


Jeden z dwóch sztandarowych gatunków wysokogórskiej fauny tatrzańskiej, zawsze schowany był nieco w cieniu kozicy. Dawniej kojarzony głównie z sadłem, dziś także z zawijaniem czekolady w sreberka. Chcemy przełamać te stereotypy, przybliżyć życie i sylwetkę tego sympatycznego gryzonia. Żeby nikt więcej nie powiedział, że „świstok to ptok”, jak to można czasem usłyszeć na Podhalu.

Szacunek...

Kiedy czasami myślę o osobach, które rozpoczynały turystykę w latach 40 i trochę po, mam dla nich ogromny szacunek. Sprzęt, ciężki, zupełnie nie przystosowany do całodziennej wycieczki w góry. Buty bez goretexu, ciężkie plecaki, namioty, konserwy, zero polarów i bielizny oddychającej. Ludzie ci często nosili po 30kg i jeszcze aparat fotograficzny... podstawowe wyposażenie każdego turysty....:) Ech. Dobrze, że idąc w góry można teraz korzystać z tych wszystkich udogodnień.
A jednak .... klimat chodzenia był zupełnie inny. Ludzie spali w górach, albo w namiotach, albo w schroniskach, nie pili wieczorami i nie hałasowali bez sensu... ale rozmawiali. Rozmawiali o górach, przygodach, niebezpieczeństwach, trasach, uroku tych miejsc. Spotykali się w gronie tych, dla których góry to nie tylko okazja do imprezy, ale pasja.