poniedziałek, 4 lutego 2008

Ściana Eigeru

" Światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła" ( J 1,5)

"Błogosławiony każdy , kto się boi Jahwe, który chodzi jego ścieżkami" ( Ps 128, 1)

Ginderwald to turystyczne miasteczko w centrum Szwajcarskich Alp. Coś podobnego do naszego Zakopanego, masa kafejek, restauracji i sklepów ze sprzętem sportowym. Tu widoczne są dwie grupy ludzi. Jedna, bogata warstwa, zwłaszcza azjatów, a druga - równie liczna- to ludzie, którzy życie swoje poświęcili górom. Spotkać można tu osoby z odmrożonymi uszami, palcami u rąk, pełnym wyposażeniem do wspinaczki....
Ciekawy obraz.
Zastawiałam się schodząc z gór, co jest takiego niesamowitego w tym miejscu.
Po kilku dniach odkryłam tajemnicę- Ściana EIGERU.
Góra majestatycznie góruje nad miastem, jest lodowym szczytem połyskującym w słońcu ponad linią lasów. Coś pięknego ( polecam galerię na mojej stronie górskiej) .
Ściana ta, nie bez kozery nazywana jest " Ścianą ścian". Północna ściana to 1600m pionu, śniegu, lodu i skały. 17 razy zdobyta. 17 razy wyprawa zakończyła się śmiercią śmiałków. REMIS. Co będzie teraz? Los pokaże. Siedząc pod skałą widać maleńkie miasteczko Grindelwald. Teraz dopiero człowiek uświadamia sobie jakie to wszystko jest kruche, na takiej wysokości wszystkie sprawy wydają się malutkie, cały balast zostaje w dole. To niesamowite, ale na takiej wysokości można być na prawdę sobą i w sobie. Tu jeszcze bardziej wyostrza się bariera pomiędzy myślą człowieka, a myślą Boga. Tworzy się przepaść, bo człowiek uświadamia sobie dwie rzeczy: kruchość swojej osoby i jednocześnie fantastyczną wręcz mistrzowską harmonię dzieła stworzenia. " Bo myśli wasze nie są myślami Moimi, a drogi wasze nie są drogami Moimi" ( Iz 55).
Te słowa nabierają takiego znaczenia, że człowiek po prostu tkwi w miejscu, by nie postawić źle kroka. Z drugiej strony w głowie majaczy się pełna ziół i kwiatów i pasących się krów łączka, niecałe 3h stąd....
Boże dziękuję za góry..........


Brak komentarzy: